Parafia Matki Boskiej Fatimskiej
OPOLE - GRUDZICE

   W okresie międzywojennym, wraz z rozwojem Grudzic, zrodził się pomysł budowy kościoła. Zbiórka funduszy na budowę świątyni rozpoczęła się w 1928 roku. Dojście Hitlera do władzy w 1933 r. wstrzymało budowę kościoła. Po zakończeniu II wojny światowej rozpoczęto ponowne starania o budowę kościoła. W 1948 roku zawiązano wśród mieszkańców Grudzic komitet budowy świątyni. W kwietniu 1948 roku przedstawiciele komitetu przedstawili projekt budowy kościoła proboszczowi macierzystej wówczas parafii św. Katarzyny w Opolu-Groszowicach - księdzu Franciszkowi Haase. Później projekt budowy został przedstawiony w Kurii Biskupiej w Opolu. W tym czasie komitet rozpoczął dalszą zbiórkę funduszy na budowę. 27 lipca 1957 roku otrzymano zezwolenie ówczesnych władz samorządowych na rozpoczęcie budowy kościoła. W 1959 roku zakończono budowę świątyni, która otrzymała wezwanie Matki Boskiej Fatimskiej.

 

Przemówienie okolicznościowe z okazji poświęcenia placu pod budowę kościoła
w Grudzicach w dniu 11.VIII. 1957 r.

Jakaż to siła zgromadziła nas dziś tak licznie na tym placu? Czy odbyć ma się jakieś widowisko sportowe, pokaz czy przedstawienie? Nie! Nie dla sportu
i rozrywki, nie dla sensacji opuściliśmy dziś domy całymi rodzinami - młodzież i dorośli, dzieci i starzy - przyszliśmy tu, aby utrwalić w pamięci i głęboko przeżyć historyczny dla naszej wsi akt - akt poświecenia placu pod budowę Bożego Domu.

budowa kościoła MBF

Akt to naprawdę ważny w życiu tej 2000-cznej wioski. Naród w niej religijny, pobożny i zwarty. Zwarty i jednolity jednością idei, która przetrwała wieki - jednością wiary katolickiej. Myśl budowy kościoła w Grudzicach - nie jest myślą nową. Nurtowała ona szereg pokoleń - zmuszała aktywniejszych mieszkańców gromady od lat, do podejmowania wysiłków zmierzających do realizacji tych myśli, - lecz dopiero naszemu pokoleniu było dane przystąpić do konkretnej pracy i doprowadzić dzieło do stadium początków realnych, do poświęcenia placu i rozpoczęcia robót ziemnych pod fundamenty kościoła.

Wieś Grudzice jest wsią starą. Pierwsze wzmianki dokumentowane znajdujemy o niej już w roku 1223 tj. 734 lata temu. Była ona wówczas właściwie osadą, w której dokonywano wypasu owiec. Stopniowo z biegiem lat, jako osada leżąca na szlaku wiodącym z Wrocławia do Krakowa rozrosła się i rozbudowała dochodząc w końcu jej obecnych rozmiarów. Szczególny rozkwit gromady przypada na lata międzywojenne tj. na okres między rokiem 1920 a 1939. Wówczas to coraz mocniej i coraz wyraźniej krystalizuje się pragnienie wybudowania własnego kościoła, - Świątyni, w której zamieszkałby Bóg wśród swych wiernych. W roku 1928 zaczęto zbierać pierwsze fundusze na budowę kościoła - jako pierwszy złożył ofiarę 100 marek śp. Soppa Paweł. Przewidywano wówczas, że kościół stanie przy ul. Gosławickiej na gruncie śp. Pandzy Franciszka (późniejsza ul. Pandzów obecnie Morcinka. - Grunty za laskiem między aktualnymi ulicami Makuszyńskiego i Masłowskiego - dopisek przepisującego), który skłonny był wówczas ofiarować grunt ten na cele kościoła. Niestety wydarzenia polityczne, a w szczególności dojście w 1933 r. do władzy Hitlera zniweczyło te plany
i budowy kościoła przed drugą wojną światową nie udało się rozpocząć. Dopiero po wojnie, ponownie działacze katoliccy i polscy w Grudzicach podjęli wysiłki w kierunku zawiązania Komitetu Budowy Kościoła. Byli to m.in. znanii poważani w gromadzie obywatele: starszy Franciszek Buhl, Piotr Ratuszny -ówczesny sołtys, Piotr Nolepa, Jan Adamek i inni. Pamiętam, że w kwietniu 1948 r. - przedstawiciele tego tymczasowego Komitetu, dokooptowawszy do siebie mnie jako ówczesnego Nadleśniczego w Grudzicach udali się do Groszowic, przedstawiając projekt budowy kościoła śp. księdzu dziekanowi Franciszkowi Haase - proboszczowi parafii Groszowice, do której od dawien dawna Grudzice należą. Budowa dachu kościoła MBFNieco później delegacja komitetu udała się do Kurii Biskupiej w Opolu, gdzie również przedstawiła swój projekt prosząc o poparcie akcji. Ideę przyjęto ze zrozumieniem
i obiecano poparcie tego zbożnego dzieła. Nie są to czasy dawne - pamiętamy je dobrze i wiemy, że na tych wstępnych krokach akcja się nie skończyła. Rozbiło się wszystko w pierwszej fazie o brak odpowiedniego miejsca pod budowę. Projektowano, bowiem postawić kościół na miejscu najludniej rozmieszczonym w Grudzicach tj. na gruncie należącym do Błażeja Kulika przy skrzyżowaniu szosy Strzeleckiej i obecnej ulicy 1-Maja (późniejsza i aktualna nazwa ul. Młodej Polski - dopisek przepisującego), tak żeby dominował nad całą wsią. W zasadzie p. Kulik zgadzał się na odstąpienie tego gruntu, lecz prosił, aby mu w zamian ofiarować inną parcelę o podobnej jakości. Niestety Komitet nie mógł wówczas nic odpowiedniego wyszukać, by dać ekwiwalent, wobec czego nie można było przystąpić do żadnej konkretnej pracy. Trudności te może dałyby się pewnie rozwiązać, ale przyszły później lata, w których idea budowy kościoła nie miała szans powodzenia. Nadszedł, bowiem okres znanych wypaczeń
i zapanowała atmosfera, w której nie było widoków na powodzenie tego rodzaju akcji. I choć o kościele nie zapomniano, to jednak zawieszono działalność na blisko 8 lat. Dopiero zmiany, jakie zaszły po pamiętnym październiku 1956 r. pozwoliły na ponowne reaktywowanie działalności. Już w grudniu 1956 r. tymczasowy Komitet w tym samym składzie, co 1948 r. zaczął ożywiać swoją działalność. W dniu 10.XII.1956r. w mieszkaniu pana Franciszka Buhla odbyło się pierwsze posiedzenie tego Komitetu, na którym postanowiono poczynić starania uzyskania starego drewnianego kościółka - z parafii Polska Nowa Wieś, która rozpoczęła budowę kościoła murowanego - i przeniesienia go na teren naszej gromady. Zaraz w następną niedzielę dnia 17.XII.1956r. kilkuosobowa delegacja wyjechała do ks. Proboszcza w Polskiej Nowej Wsi celem poczynienia wstępnych rozmów w sprawie rozbiórki i przeniesienia drewnianego kościółka do Grudzic. Niestety akcja się nie udała, gdyż kościółek został już ofiarowany gromadzie Szczepanek, której mieszkańcy własnym kosztem i staraniem postanowili kościółek rozebrać i przetransportować do siebie. Ten fakt zadecydował o tym, że postanowiono wybudować kościół nowy, murowany. Decyzja była trudna i ciężka, gdyż musiała ona pociągnąć za sobą konieczność wzmożonych ofiar mieszkańców na rzecz monumentalnej budowli, która musi przetrwać wieki. Krótko po Nowym Roku w dniu 13.I.1957r. Komitet zwołał ogólne zebranie mieszkańców gromady, dla zaznajomienia wszystkich z zamierzeniami i usłyszenia uwag i dezyderatów pod adresem Komitetu. Zebranie to przejdzie do historii budowy kościoła (podkreślenie przepisującego) - gdyż dało ono podstawę Komitetowi do organizacji zbiórek ofiar pieniężnych. Zebrani zaakceptowali plan pracy Komitetu, uznali za celowe i słuszne zadeklarowanie się poszczególnych osób, co do wysokości ofiar - nie przelękli się długiego terminu projektowanych prac, ale pełni nadziei i zapału zadeklarowali swą postawą poparcie dla tego zbożnego dzieła.Budowa kościoła MBF oraz wierni

Odtąd zaczęła się systematyczna, zorganizowana praca nie tylko Komitetu, ale i szerokiego ogółu. Nie chcę wymieniać zasług poszczególnych osób - zbyt jeszcze na to wcześnie - nie mniej jednak muszę tu z uznaniem podkreślić praktyczny zmysł organizacyjny członków Komitetu oraz ogromną ofiarność i pracowitość dużej większości mieszkańców w przeprowadzaniu zbiórek
i ofiarowaniu pracy fizycznej na każde zawołanie. Z prac, które od stycznia b.r. do chwili obecnej (styczeń 1957r. do sierpnia 1957r. - dopisek przepisującego) zostały wykonane wymienię następujące: Jedną z najważniejszych spraw było ostateczne ustalenie miejsca pod budowę i uzyskanie odpowiedniego gruntu. Koncepcja budowy kościoła na gruncie ob. Kulików na rogu ul.1-Maja
i Strzeleckiej upadła, gdyż wskutek wyjazdu właścicieli do Niemiec zaistniały trudności w bezpośrednim porozumieniu się Komitetu z nimi, co do warunków odstąpienia parceli. (Brano również pod uwagę lokalizację na polach w trójkącie, między boiskiem szkolnym na tyłach zabudowań przy ul. Groszowickiej i Strzeleckiej oraz aktualną ul. Doroszewskiego - dopisek przepisującego.) Z konieczności więc musiano od tego projektu odstąpić i zwrócono się z prośbą do ob. Sylwestra Dudy, właściciela parceli zwanej "NIWĄ", położonej przy ul. Pandzów (obecnie Morcinka dop. przepisującego) między świetlicą gromadzką a leśniczówką - aby on tę parcelę ofiarował pod budowę kościoła. Trzeba z uznaniem podkreślić, że nie trafiono na żadne trudności, gdyż już dawniej - nieżyjący już dziś rodzice ob. Sylwestra Dudy śp. Maria i Maciej Duda zalecali swym dzieciom, aby w wypadku realizacji kiedyś projektu budowy kościoła w Grudzicach ofiarowali ten grunt na ten cel. Realizując ten niepisany testament swoich rodziców Ob. Sylwester Duda chętnie zgodził się na oddanie parceli pod budowę kościoła. Jest to właśnie ten plac, na którym w tej chwili stoimy. Po załatwieniu tej istotnej sprawy bez zwłoki przystąpiono do zakupywania za zebrane pieniądze materiałów budowlanych i zwożenia ich na miejsce budowy. Obecnie mamy na placu zapas około 500 m3 kamienia zakupionego w Kamieniu Śląskim, zgaszono wapno w ilości 68 ton, 17000 sztuk cegły, cementu 15 ton, żwiru 185 m3, 180 sztuk żerdzi świerkowych i 15 m3 tarcicy. Drugą ważną sprawą stała się sprawa dokumentacji nowego kościoła. Pierwotna koncepcja, opracowana przez ob. ob. Kerna
i Buhla - nie została przyjęta i zatwierdzona przez Wojewódzki Zarząd Architektoniczno - budowlany. Trzeba było szukać innych rozwiązań. W końcu - opracowany przez młodych inżynierów - architektów Jakuba Schrödera i Bogusława Wademskiego projekt, przedłożony nam do wglądu i wyrażenia uwag na zebraniu gromadzkim w dniu 30.VI.1957r. został przez Wojewódzki Zarząd zaakceptowany. Ostatnio, bo w dniu 27 lipca otrzymaliśmy zezwolenie na
Zbudowany kościół MBF rozpoczęcie robót ziemnych przy budowie kościoła. Środki, jakimi rozporządzamy są skromne. Zebraliśmy dotychczas okrągło 180000 zł, na co poza ofiarami mieszkańców Grudzic złożyły się: ofiara ś.p. ks.dziekana Haasego 20000 zł, dwie kolekty w kościele w Groszowicach na sumę przeszło 13000 zł oraz ofiary parafian groszowickich ze wsi Malino (obecnie dzielnica Opola - Malina - dop. przepisującego), Grotowice i Groszowice (obecnie dzielnice Opola - dop. przepisującego) oraz mieszkańców Falmirowic, które wyniosły przeszło 15000 zł. Musimy z uznaniem podkreślić, że pomoc sąsiednich wsi była bardzo wydatna, przy czym nie ograniczała się ona tylko do ofiar pieniężnych, ale również gromady Malino i Groszowice czynnie pomagały w dowozie żwiru na plac budowy. Z zebranych sum, wydatkowano już przeszło 167000 zł a więc pozostała w kasie kwota jest już bardzo skromna. Nie przeraża nas to jednak. Wierzymy, że przy błogosławieństwie Bożym, poparciu, jakiego nam udziela duchowieństwo groszowickiej parafii na czele z ks. proboszczem Antonim Liszką, który jest przewodniczącym naszego Komitetu oraz przy zapale, energii i ofiarności naszych ludzi w Grudzicach dzieło, które dziś oficjalnie rozpoczynamy doprowadzimy do szczęśliwego końca. Wierzymy, że trudności, które przed nami jeszcze stoją i stawać będą szczęśliwie rozwiążemy. Bodźcem do pracy, otuchą
i pociechą w chwilach ciężkich będzie dla nas myśl, że budujemy dom dla Boga, Boga, który chce wśród nas zamieszkać, który chce być z nami i wśród nas na co dzień, który chce być pociechą dla starszych, życiem starców i chorych, podporą dla walczących z trudnościami życia ojców rodzin, wsparciem dla dokonujących nadludzkich wysiłków wdów, dźwigających na swych barkach ciężar utrzymania rodziny i wreszcie przewodnikiem i opiekunem młodzieży i dzieci narażonych na tyle okazji do zboczenia z prawej drogi. Myśl ta, nie da nam zwątpić i ustać w połowie drogi, ale doda sił by złączeni wspólnym wysiłkiem, jako jedna rodzina dzieci bożych, bez względu na różnice w języku czy zwyczajach - budować dzieło, które przetrwa wieki, a bramy piekła nie zwyciężą go. Poświęceniem placu rozpoczynamy nowy etap w budowie kościoła, w czym "Szczęść nam Boże!"

Z oryginału rękopisu Stanisława Dzierżanowskiego, autora przemówienia okolicznościowego, kopię sporządził w lipcu 2003 r. Jego syn, Antoni.

Przemówienie Stanisława Dzierżonowskiego